Łysica - czy spotkaliśmy czarownicę?

Łysica to najwyższy szczyt gór Świętokrzyskich, jednocześnie jest to najniższy szczyt ze wszystkich jakie przyjdzie nam zdobyć. Ma zaledwie 612m n.p.m. Na szczyt wchodzimy na początku Listopada - pogoda znowu nam sprzyja :)
Pierwszy raz jesteśmy w tych okolicach więc wybieramy się na dwa dni. Na nocleg wybieramy znaleziony na grouponie Hotel Ameliówka w Masłowie, który spokojnie możemy polecić jako bazę noclegową. 
Naszą wędrówkę zaczynamy w Świętej Katarzynie zaraz za klasztorem bernardynek parkujemy samochód. W tym miejscu wchodzimy na szlak. 

Leonek próbuje własnych sił i wchodzi dreptając. Standardowo uiszcza się opłatę za wejście do Parku jednak dzisiaj nikogo niema - jest święto Wszystkich Świętych. Początkowo szlak przypomina mi park, jest łagodnie i płasko. Po kilku minutach docieramy do źródełka w którym woda ma podobno cudowne właściwości. Skoro tak to czemu by nie spróbować :) moczymy łapki :)
Szlak jest początkowo mocno zróżnicowany. Przez nieco podmokły fragment terenu prowadzi po drewnianych pomostach, następnie należy wspiąć się stromymi kamiennymi schodkami.
W wyższych partiach szlak jest coraz bardziej zasłany głazami. Pomyśleć, że myślałam czy 
możemy szczyt zdobyć w Leonkiem w wózku. Po ostatniej wycieczce nawet nie mówię tego na głos :).
Leonek czuje zmęczenie i wskakuje do tatusiowego nosidełka. Na szczyt docieramy po około 1h. Widoków jako tako brak. Szczyt jest mocno porośnięty, więc wykonujemy pamiątkowe zdjęcia przy tabliczce i decydujemy się na zejście aby wykorzystać drzemkę naszego małego odkrywcy w 100%.
Według legendy Łysica to oczywiście miejsce sabatów czarownic. My niestety po drodze nie spotkaliśmy ani jednej, chociaż Wojtek twierdził, że jedną widział, ja zupełnie nie wiem o co u chodzi?! ;)
Kolejna pieczątka w książeczce Zdobywców KGP jest nasza. Podbijamy ją w pobliskim sklepiku z pamiątkami u przemiłego starszego pana. Warto zapytać o pieczątkę z czarownicą (podobno przybija ją tylko swoim klientom.)

Przy okazji wizyty w górach Świetokrzystkich zaliczamy również Łysą Górę na którą już spokojnie można wjeżdżać z pociechą w wózku ponieważ droga jest asfaltowa aż do samego klasztoru. 
W tej okolicy łatwiej znaleźć na swojej drodze czarownice. :-)


P.S. Góry te oczarowały mnie tajemnicą, i Słowiańską magią. A czy i Was poniosła kiedyś wyobraźnia połączona z miejscową legendą?

Pozdrawiamy 
Do zobaczenia na szlaku.
Justyna














Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ogród Ślaski w Świerlańcu czyli miłość Leosia do Ryb

Bałtyk w Bytomiu czyli Grota Solno Jodowa

Radzionków Planty czyli Plac Zabaw na Rojcy